Coś mi nie idzie prowadzenie tego bloga. Ciężko znaleźć na wszystko czas i chęć. Nie chcę robić postów na przymus, bo to nie jest ciekawe do...

Coś mi nie idzie prowadzenie tego bloga. Ciężko znaleźć na wszystko czas i chęć. Nie chcę robić postów na przymus, bo to nie jest ciekawe do czytania a tym bardziej do robienia.

Ale dzisiaj naprawdę mam ochotę na napisanie jakiegoś posta, więc skoro święta już minęły to nie napiszę już raczej żadnego posta świątecznego (chyba, że podzielę się z Wami tym co dostałam na święta, bo może ktoś nie będzie wiedział komu coś kupić na prezent w przyszłości to może jakoś to pomoże), więc postanowiłam sporządzić taką listę z postanowieniami noworocznymi.

Każdy z nas chyba przynajmniej raz w życiu wykonywał coś podobnego i mówmy uczciwie, że nikomu nie udaje się wytrzymać z tymi postanowieniami, aczkolwiek ja mam w tym roku jakieś dobre przeczucie dotyczące następnego roku, więc takie postanowienia to niegłupi pomysł.

Może na początku nakreślę moją sytuację. Jestem w 2 klasie liceum, mam 17 lat. W przyszłym roku czeka mnie 3 klasa liceum (maturalna ;( ) i moja 18-stka :D


Lista postanowień na rok 2016

1. Chciałabym być choć trochę odważniejsza w przyszłym roku

2. Nie doprowadzić się do otyłości ;D (to że schudnę raczej nie wyjdzie)

3. Zapiszę się do wolontariatu

4. Chcę przestać myśleć o przeszłości

5. Zacznę dbać o siebie a nie o wszystkich dookoła

6. Zrobię "słoik szczęścia"

7. Nie wypiję alkoholu do 8 maja (moich 18 urodzin)

8. Chciałabym regularnie prowadzić bloga


Pewnie parę jeszcze postanowień się znajdzie, ale nie są one do upublicznienia :D Najważniejsze jest to, żeby być szczęśliwym i żyć pełnią życia.


xx


Alex

Cześć Wam wszystkich. Święta zbliżają się do nas wielkimi krokami, więc jako pierwszy taki świąteczny post postanowiłam na luzie, bez większ...

Cześć Wam wszystkich. Święta zbliżają się do nas wielkimi krokami, więc jako pierwszy taki świąteczny post postanowiłam na luzie, bez większego przygotowania, zrobić Christmas Tag, który przed dosłownie sekundą zobaczyłam na youtubie :)

  • Wolisz w święta chodzić w piżamie, czy elegancko się ubrać?

Ja szczerze powiedziawszy jako chyba jedna z niewielu nie lubię chodzić cały dzień w piżamie. Czuję się wtedy dość dziwnie. Zawsze się ubiorę jakoś byle jak, ale nie w piżamę. W święta staram się ubierać ładniej aczkolwiek w drugi dzień świąt już mam trochę wywalone :D

  •  Gdybyś mogła w tym roku kupić prezent tylko jednej osobie, kto by to był? 

Hmm... strasznie ciężkie pytanie. Mam trochę osób dla, których mogłabym coś kupić na święta i nie umiem wybrać jednej osoby. To tak jakby zapytać matkę, które dziecko kocha najbardziej :D Pewnie ten prezent dałabym sama sobie, żeby nikogo nie faworyzować :D


  •  Czy prezenty otwierasz rano czy wieczorem w Wigilię? 

Zawsze otwieram wieczorem po skończonej Wigilii, wtedy jeszcze jest taka atmosfera przyjemna i czuję takie podekscytowanie. W tym roku jednakże moja tradycja ulegnie zmianie ;)

  •   Czy kiedykolwiek zrobiłaś domek z piernika? 

Nie, aczkolwiek zawsze chciałam zrobić! To wygląda tak idealnie w nastroju świątecznym. Choć pewnie, albo by mi nie wyszedł, albo byłoby mi szkoda później go zjeść :D



  •  Co lubisz robić podczas przerwy świątecznej?

Jeść! :D Hahah A tak na serio to lubię spotykać się z rodziną, oglądać świąteczne filmy, śpiewać świąteczne piosenki, spotykać się ze znajomymi, robić zdjęcia i w sumie relaksować się i cieszyć się z tego jedynego czasu w roku :)

  •  Ulubiona świąteczna potrawa?

Ja za świątecznymi potrawami aż tak nie szaleję. U mnie w domu jest sama ryba praktycznie tylko w 50 innych wersjach. Najbardziej jednak chyba smakuje mi z takich typowych świątecznych potraw to ryba faszerowana w galarecie i rolada z kurczaka, ale takimi mniej typowymi potrawami, które u mnie są bądź u moich dziadków na święta to sałatka warzywna, tatar, chrzan i przeróżne ciasta :)


  •  Twój ulubiony film świąteczny? 

Zdecydowanie "Grinch świąt nie będzie" i "Opowieść Wigilijna" to mogę tak ciągle oglądać. Jest jeszcze też klasyk, który zawsze idzie w przerwie świątecznej, czyli "Vinci" i choć to nie jest film świąteczny to i tak go kocham i zawsze idzie w święta :)

  •  Makowiec czy sernik? 

To jest w sumie ciężkie pytanie, bo lubię i to i to. Aczkolwiek wybiorę sernik, bo tam mak nie zostaje w zębach :)


  •  Czy kiedykolwiek ulepiłaś bałwana?

Oczywiście, że tak! Mam park obok domu. Tata mnie zawsze zabierał do parku jak byłam mała i robiliśmy bałwana i  zjeżdżaliśmy na sankach :)

  •  Co wolisz - Wigilię czy pierwszy dzień Świąt? 

To zależy. Wigilię lubię, bo są wtedy prezenty, ale nie lubię dlatego, bo nie lubię składać życzeń ludziom i się dzielić ze wszystkimi opłatkiem, więc chyba wolę pierwszy dzień świąt :)

  •   Białe czy kolorowe lampki choinkowe? 

Ja w domu zawsze od wieków miałam kolorowe światełka, ale na zdjęciach lepiej wychodzą białe i chyba też trochę lepiej wyglądają. Dlatego jak będę mieć własny dom i będę mieć swoją pierwszą choinkę to kupię białe lampki :)



+

Świąteczna playlista













Miłego dnia 

xx

Alex

Długo mnie tu nie było chyba. Już prawie miesiąc. Dzisiaj dość taki osobisty post, gdyż opowiem co się tam u mnie działo i co zamierzam robi...

Długo mnie tu nie było chyba. Już prawie miesiąc. Dzisiaj dość taki osobisty post, gdyż opowiem co się tam u mnie działo i co zamierzam robić w przyszłości a w tle jeśli ktoś nie chce czytać tego co piszę to będę wklejać zdjęcia, które zrobiłam :)

Zaczynając, to listopad był miesiącem bardzo ciężkim dla mnie. Nie wiem czy już o tym wspominałam na tym blogu, ale ja chodzę obecnie do 2 klasy liceum do klasy humanistycznej, ale typową humanistką nie jestem. Jak ja to zawsze mówię, jestem humanistką z dawnego tego pojęcia znaczenia. Jestem ze wszystkiego dość tak samo dobra, nic nie sprawia mi dużo kłopotu i w niczym nie jestem jakaś tragiczna. Przez to właśnie miałam problem z wyborem klasy. Poszłam na humana, bo chciałam iść na prawo. Pod koniec pierwszej klasy już byłam bliska przeniesienia się do innej klasy. Myślałam wtedy konkretnie o mat-geo, ale moi rodzice powiedzieli, że jak chcę to mogę chodzić na korki z matmy.


Pomyślałam, że nie chcę sobie zamykać żadnej drogi, więc zdecydowałam się na te korki i na nie przeniosłam się do tamtej klasy. W wakacje moja siostra zaproponowała mi, że może mi udzielać korepetycji z chemii jeśli chce. Z racji, że chemię lubię, a nie wiem gdzie pójdę na studia, zgodziłam się. I tak załatwiłam sobie korki z 2 przedmiotów, oczywiście rozszerzonych. I tak uczyłam się przez 2 miesiące, aż miałam dość. Byłam wiecznie zmęczona, na nic nie miałam czasu, ale przede wszystkim ja już nie miałam chęci. Kiedy myślałam o nauce mój mózg od razu się buntował. Nie mogłam się uczyć, nie mogłam się skupić, byłam cały czas rozdrażniona, cały czas się stresowałam, mało jadłam i złapałam trochę jedynek w szkole.


Zaniedbałam kompletnie wszystko: bloga, moją stronę ze zdjęciami, naukę, czytanie książek, nawet znajomych. W połowie listopada postanowiłam wziąć się w garść i znaleźć w sobie odwagę i się przenieść do innej klasy tam gdzie będzie mi łatwiej. Pomyślałam o klasie przyrodniczej, czyli mat-chem-biol. Przez kolejne tygodnie załatwiłam wszystko, załatwiłam przeniesienie się. Z dnia na dzień dyrektor powiedział, żebym się przeniosła i tak zrobiłam, ale nie wyszło mi to na dobre. W ciągu 1 tygodnia przez sam stres schudłam 2 kg. Nie dałam rady nic jeść, bo miałam zwyczajny wstręt do jedzenia. Kolejne dni też nie były za ciekawe. Przeniosłam się w czwartek. To był najgorszy dzień w moim życiu.
Po pierwszym dniu chciałam od razu wrócić, bo miałam taką możliwość. Dyrektor dał mi możliwość powrotu w ciągu 2 tygodni bez żadnych konsekwencji ani nic. Pomyślałam oczywiście, ze no pierwszy dzień jest zawsze zły i muszę trochę jeszcze pobyć i zobaczyć co i jak. Okazało się, że nie tylko sam fakt przeniesienia się mi nie przypadł do gustu, ale także nauczyciele okazali się krótko mówiąc tragiczni. Ja chcę zdawać na maturze matmę i chemię, biologia była jako taki dodatek, bo w sumie lubię biologię, no ale niestety z panią uczącą tego przedmiotu to się nie polubiłyśmy. Tak cisnęła, że ja ucząc się do biologii wykonywałam tyle pracy ile wykonywałam na humanie robiąc jeszcze korki z 2 przedmiotów. Chemia okazała się beznadziejna, bo nauczycielka znalazła się chyba ogólnie na nie swoim miejscu, gdyż nie to, że nie umiała uczyć, ona nie uczyła w ogóle. Z moją siostrą nauczyłam się milion razy więcej i lepiej niż z tą babką oni mieli. Jedynie matematyka to był miły punkt w tym wszystkim, bo pani była bardzo dobra.


Niestety moja psychika była na wyczerpaniu. Może nie było gorzej niż wcześniej, ale nadal było źle. Nic się nie zmieniło, a pojawiły się nowe utrudnienia. Po prawie tygodniu wróciłam to swojej starej klasy. Niektórzy mogą uznać, że stchórzyłam, ale ja wcale tego nie zrobiłam. Ja po prostu przyznałam,  że sobie z czymś nie radzę. Tchórzy i poddaje się ktoś, kto nie chce się do tego przyznać. W czymś jesteśmy dobrzy, ale jest coś z czymś sobie nie radzimy i wymaga odwagi przyznanie się do tego. Był to dość dobry test też na znajomych, gdyż większość cieszyła się, że wracam, ale nie wszyscy, byli też ci którzy mówili, że głupio zrobiłam, że się poddałam i że nawet nie spróbowałam i że będę żałować. Tylko, że do tej pory jakoś nie żałuję. Dużo się w sumie nauczyłam. Przede wszystkim tego, żeby doceniać to co mam i ustalić swoje priorytety. W tym wypadku moja psychika była dla mnie priorytetem. Dużo mniej narzekam też na wszystko i widzę rzeczy, których wcześniej nie widziałam. Jestem teraz lepiej zorganizowana, mam swój harmonogram i w  miarę się do niego stosuję :)


Morał z tego wszystkiego płynie taki: jak chcesz coś zrobić to to zrób i nie patrz na to co myślą inni. Jeśli ci to nie wyjdzie to się nie przejmuj. Ma prawo nie wyjść. Nie jesteś idealny i to cię czyni wyjątkowym.

A co do spraw bloga, to powoli będę wracać. Nie wiem jeszcze na ile to będzie regularnie, ale na pewno nie będzie to 1 post na miesiąc :D Niedługo święta, więc może szykować się coś świątecznego :) Stęskniłam się za tym i nigdy nie zamierzam zrezygnować z tego co sprawia mi przyjemność.

Życzę Wam miłych Mikołajek :)

xx

Alex

P.S. Wszystkie zdjęcia są moją własnością, objęte są więc prawami autorskimi i nie wolno ich kopiować.

Hej :) Dzisiaj przychodzę do Was z dość luźnym postem. Chciałam Wam pokazać co robię w wolne dni. Zapraszam :) 1. Przekąski Ja jestem ...

Hej :)

Dzisiaj przychodzę do Was z dość luźnym postem. Chciałam Wam pokazać co robię w wolne dni. Zapraszam :)

1. Przekąski

Ja jestem człowiekiem, który dość często je. Nie jem dużo, gdyż właśnie mam takie małe przekąski, po których nie jestem głodna. Często to jest jakiś plasterek wędliny, albo banan, alb jakieś orzechy laskowe. Dzisiaj z racji tego, że na obiad mam rosół i mama obierała marchewki to właśnie wzięłam sobie trochę marchewek :)


Jak na mnie to jest bardzo zdrowa przekąska. Kiedyś jak byłam mniejsza rodzice dawali mi sok z marchwi do picia, gdyż ogólnie jestem blada i mam mało witamin. Teraz już tak nie robię, choć czasami by się to przydało ;)

2. Ciepła herbata

Ciepły napój to jest niezbędnik w jesienne dni, takie jak teraz kiedy jak się budzisz jest ciemno, jak wracasz ze szkoły jest ciemno i nawet w południe jest ciemno. Jesień jest dość depresyjną porą roku. Ale równocześnie jest idealna na zagrzebanie się w jakimś kocu z gorącą czekoladą bądź tak jak ja z gorącą herbatą. Ja akurat wybrałam żurawinową herbatę, bo nie lubię zielonych a tylko takie miałam w domu. Nie wiem czy to był dobry wybór, gdyż ta herbata była kwaśna co jest kompletnie nowym doświadczeniem dla mnie.



Oczywiście na żadnych zdjęciach nie mam makijażu, gdyż nigdzie nie wychodzę i mało mnie obchodzi, żeby dobrze wyglądać. W sumie nawet jakbym gdzieś musiała wyjść to bym się nie umalowała :)

3. Luźne ubrania

Ja nie jestem typem człowieka, który chodzi w dresach po domu (ba, nawet ich nie mam) bądź w piżamie, ale i tak chodzę na luzie tak, żeby było mi wygodnie i żeby nie było mi żal tych ubrań jak je ubrudzę co się często dzieje (talent odziedziczony po rodzicach).


Dzisiaj założyłam mega wygodną bluzkę, którą kiedyś kupiłam w lumpeksie za grosze. Ma ona na sobie kotki i pieski, więc idealna dla mnie, bo kocham zwierzęta. Jest w rozmiarze 42/44 co kompletnie mi nie przeszkadza, bo ja nigdy nie chodzę w przylegających ubraniach i wolę chodzić w luźniejszych rzeczach.

4. Dobra książka

Wczoraj porzuciłam ostatnie nadzieje, że uda mi się przeczytać "Lalkę", więc postanowiłam przeczytać streszczenie i zacząć jakąś ze swoich książek, których się nazbierał niezły stosik. Akurat na tą książkę patrzyłam już od dłuższego czasu, ale nie mogłam się za nią nijak zabrać. Aż właśnie do wczoraj :)


Od wczoraj zdążyłam przeczytać 6 rozdziałów i zapowiada się naprawdę nieźle. Nie jest to może jakaś mega nieprzewidywalna historia tak jak np. w "Grzeszniku", ale ta też nie jest niczego sobie. Gdy ją przeczytam to może napiszę tu o niej recenzję :)

5. Muzyka

Tym chyba akurat nikogo nie zadziwię, jeśli ktoś już czytał moje wcześniejsze posty. Z muzyką się nie rozstaję i bardzo ubolewam nad tym, że śpiewam jak kot, którego się nadepnie na ogon. Nie no, aż tak źle nie jest :) Ostatnio słuchałam dość wolniejszych piosenek, bardziej nastrojowych, ale też słucham czasem trochę szybszych kiedy chcę wyłączyć myślenie.

Dzisiaj polecę Wam:




I to tyle. Tak przeważnie spędzam swój wolny czas. Dajcie mi znać w komentarzach czy też tak spędzacie dni wolne czy jesteście bardziej kreatywni? :) Do następnego razu! :)

xx

Alex

Znowu mnie długi czas tutaj nie było. Już nawet nie sprawdzałam jak tam statystyki, komentarze itp. W moim życiu po prostu sporo się teraz d...

Znowu mnie długi czas tutaj nie było. Już nawet nie sprawdzałam jak tam statystyki, komentarze itp. W moim życiu po prostu sporo się teraz dzieje, ale to w następnym poście (dzisiaj mam zamiar napisać 3 posty).

Teraz przychodzę do Was z recenzją pomadki, którą ostatnio kupiłam. Ogólnie pewnie niektórzy mnie skrytykują za to, ale poszłam po szkole do Rossmana i do Hebe, bez większego namysłu, nic nie szukając wcześniej. Chciałam tylko kupić sobie ciemną szminkę na połowinki, które były następnego dnia :) Byłam na początku w Rossmanie, ale nic nie znalazłam, ale z racji tego, że zaraz obok jest Hebe to tam też postanowiłam zajść. Miałam już wtedy w głowie, że tu muszę już coś kupić, bo nie wrócę z pustymi rękoma. Każda szminka mi jakoś nie leżała. Jedne były za jasne, drugie za ciemne a trzecie po prostu waląca po oczach czerwień, której nie chciałam. Mój wzrok padł na półkę właśnie Eveline Cosmetics i zaczęłam tam przeglądać szminki i wybrałam jedną :)


Kosztowała zaledwie 17 złotych więc nie był to duży wydatek. Ogólnie to jest moja pierwsza szminka kolorowa i jak ją chciałam nałożyć to sobie myślałam "Czemu te wszystkie dziewczyny tak wolno to robią i ciągle narzekają, że gdzieś wyszły", ale jak ja nakładałam to się przekonałam czemu ;) Miałam taki talent, że nawet po zębie sobie przejechałam :)


Bardzo ładnie się ją rozprowadza. Nie wysusza ust, ale nie mogłam w ogóle podpierać brody, bo jak palcami zahaczyłam choć odrobinę o usta to od razu zostawał ślad na palcach. Trochę oczywiście się śmiałam, jak zobaczyłam nazwę tego koloru, bo dla mnie nude to taki blady różowy, a to na pewno nie był blady róż.
Oczywiście dostałam też szoku kiedy nałożyłam ją na usta i tak miałam wrażenie , że coś mi pachnie. Okazało się, że ta szminka pachnie i smakuje arbuzem :) Dla mnie to jest naprawdę zaskoczenie, o zawsze myślałam, że takie szminki brzydko pachną.



Czy jest w stanie wytrzymać długą ilość czasu? Nie wiem, gdyż w łazience na połowinkach byłam raz i nie wiem czy trzymała się całą noc. Wydaje mi się, że tak, ale na pewno nie była tak intensywna jak po nałożeniu jej za pierwszym razem.
Na prawdę zakochałam się w ciemniejszych szminkach i uważam, że mi nawet pasują :) Mam zamiar sobie jeszcze kupić ciemniejszą szminkę. W końcu w wieku 17 lat czas zacząć się malować :)
Ogólnie bardzo dobrze oceniam tą szminkę, gdyż jest tania, ładna, testowana dermatologicznie, dobrze się utrzymuje i ładnie pachnie :) Tu Wam jeszcze wstawię numerek tej szminki:


Mam nadzieję, że się już niedługo ponownie usłyszymy :)

xx

Alex

Wracam po małej przerwie na napisanie tego posta. Przepraszam, że posty są strasznie nieregularnie, ale teraz się u mnie dużo dzieje i zwycz...

Wracam po małej przerwie na napisanie tego posta. Przepraszam, że posty są strasznie nieregularnie, ale teraz się u mnie dużo dzieje i zwyczajnie nie chce mi się robić czegokolwiek po powrocie do domu ze szkoły. Ale uznałam, że skoro mamy długi weekend to wykorzystam ten czas na napisanie posta, bo zaczyna mi się nudzić :) Nie wiem, może nawet napiszę kilka postów pod rząd? :) Kto wie, kto wie?

Z racji, że tego bloga założyłam z myślą, że będzie on o wszystkim (głównie miał się skupić na modzie i urodzie, ale ciii) to dzisiaj postanowiłam trochę zrecenzować piosenki, które wyszły w ostatnim czasie. Ja z muzyką się nie rozstaje, ale nie zawsze jestem na bieżące ze wszystkim, gdyż często słucham w kółko tego samego, więc jak usłyszę coś nowego w telewizji czy radiu to od razu sobie wpisuje na youtube'a tytuł i na spokojnie przesłucham i albo moja reakcja będzie "woow ale fajne" albo "3 razy na nie, dziękujemy". Tutaj przybliżę Wam ostatnie "hity" :)

Adele - Hello

 

Adele w końcu powróciła do nas i oczywiście powaliła na kolana swoją najnowszą piosenką. O tej piosence słyszałam już dawno i cały czas tylko myślałam, żeby ją odsłuchać, no ale niestety ciągle też zapominałam. Złożyło się tak, że ksiądz puścił ją nam na religii. Jak usłyszałam pierwsze dźwięki melodii to od razu pomyślałam "taak to Adele" :) Cały teledysk jest nakręcony w sepii co jest już znakiem rozpoznawalnym Adele. O piosence samej można powiedzieć oczywiście, że jest piękna. Piosenkarka świetnie jak zwykle wyciąga góry. Nie mogę się do niczego przyczepić oprócz tego, że teledysk jak w większości piosenek teraz opowiada pewną historię, więc zanim usłyszymy melodię to chyba 1,5 minuty trzeba przeczekać. Piosenka na pewno powoduje odpowiedni nastrój i z całego serca polecam ją przesłuchać.

Justin Bieber - Sorry
 

Teraz chyba jest czas wielkich powrotów wśród artystów ;) W równie wielkim stylu na scenę wraca Justin Bieber. Po 'Where Are You Now' i 'What Do You Mean?' przyszedł czas na kolejny singiel z nowej płyty Justina, która wychodzi na dniach. Utwór ma tytuł Sorry. Bieber pisał te wszystkie piosenki w czasie swojej przerwy i no nie mogę się oprzeć wrażeniu, że w każdej jego najnowszej piosence jest aluzja do jego związku z Seleną. Nawet chyba nagrali razem piosenkę jedną na jego nową płytę. Ale wracając do samej piosenki. Jest bardzo energiczna, ma bardzo rytmiczny refren i po prostu wpada w ucho. W teledysku występuje dużo tancerek, które po prostu tańczą i nic więcej :) Choć podejrzewam, że jeszcze wyjdzie normalny teledysk tego kawałka. Jedno trzeba przyznać, że nie ważne czy ktoś go lubi czy nie, ale ostatnio robi naprawdę dobre piosenki. Mnie osobiście średnio podobała się pierwsza płyta, druga była bardzo fajna, trzecia do niczego (nikogo nie chcę tym urazić), a ta zapowiada się naprawdę fajnie.

Drake - Hotline Bling


W końcu! Ostatni hit internetu! Cały Vine przesiąkł tym teledyskiem :) Ja muszę się przyznać, że ten teledysk zobaczyłam dopiero wczoraj i uznałam, że w sumie nie wiem czemu nie lubiłam Drake'a, bo ta piosenka jest naprawdę spoko. Ja osobiście się śmiałam jak oglądałam ten klip, gdyż Drake w nim tańczy i to tańczy dość zabawnie, ale to urocze, że się chociaż starał. Nie jest naprawdę zły w tym tańcu. Piosenka jest dość chwytliwa, choć ja wcześniej oglądałam przeróbkę tej piosenki na piosenkę Broadway'owską w wykonaniu Pentatonix i to było coś takiego przy czym powiedziałam "ale fajne". Oryginał też jest oczywiście dobry. Jedyne czego nie rozumiem to to, że wszyscy po tym teledysku spekulują, że Drake jest gejem. Nie wiem w ogóle kto wpadł na taki pomysł, bo ja niczego takiego nie zauważyłam. To, że facet tańczy to znaczy, że już jest gejem? Dziwne. Piosenkę zdecydowanie polecam zwłaszcza tym, którzy tak jak ja byli sceptycznie nastawieni do Drake'a :)

Ariana Grande - Focus


Muszę zaznaczyć na początku, że nie zbyt podobała mi się ta piosenka za pierwszym razem, dlatego przesłuchałam ją po raz drugi. Za drugim razem już mi się spodobała, aczkolwiek miejscami nadal nie jestem do końca do niej przekonana. Ogólnie pierwsze co się widzi w tym teledysku to białe włosy Ari. Ale nie martwmy się, nadal ma swoje naturalne brązowe włosy. W białych włosach wygląda już zupełnie jak taka laleczka. Co można powiedzieć to zdecydowanie to, że Ari chyba pierwszy raz tyle tańczyła w grupie synchronicznie. Tym byłam zdziwiona, bo zazwyczaj parę ruchów wykona co jej tancerze a później tańczy już po swojemu. Piosenka jest bardzo taka cukierkowa jakbym to powiedziała, jak to w jej stylu. Bardzo przyjemnie się jej słucha i czasami nawet aż głowa zacznie się kiwać ;)

One Direction - Perfect


Oczywiście nie mogłam pominąć chłopaków w tym zestawieniu :) Ich najnowszy kawałek "Perfect", który pochodzi z ich najnowszej płyty "Made in A.M.", która z resztą też wychodzi w tym miesiącu, wyszedł już prawie 2 tygodnie temu. Dla mnie jako fanki jest to oczywiście piosenka genialna, ale postaram się spojrzeć obiektywnie na nią :) Cały teledysk jest czarno-biały i został nakręcony w Nowym Jorku. Zostało tak naprawdę ukazane to co robią chłopcy między koncertami. Piosenka tak naprawdę opowiada o tym, że jeśli dziewczyna lubi potajemne randki, robienie czego nie powinni robić, jeżeli lubi żyć w blasku kamer to są dla siebie stworzeni. Większość fanów widzi tu czystą aluzję oczywiście do chłopaków i ich życiu. Piosenka sama w sobie może nie należy do najlepszych, ale nie jest też zła. Jest bardzo dobra i widać, że 1D już dorośli. To już nie jest X-Factor ;) Naprawdę zachęcam Was do przesłuchania ich piosenek, bo naprawdę warto. Nawet jeśli ktoś nie pała do nich miłością to może zmieni zdanie ;)

Jeśli podobał Wam się ten post to zostawcie komentarz, polajkujcie, zadawajcie pytania na asku to będę wiedziała, że komuś się to spodobało :)

Miłego dnia

xx

Alex

Pewnie większość z Was spotkała się już z listami "Rzeczy do zrobienia przed 18" "Rzeczy do zrobienia przed śmiercią" it...

Pewnie większość z Was spotkała się już z listami "Rzeczy do zrobienia przed 18" "Rzeczy do zrobienia przed śmiercią" itp. Ja 18 lat skończę za 7 miesięcy, więc trochę mało czasu mi zostało. Czemu nie przed śmiercią? Bo nie wiem kiedy umrę, nikt tego nie wie. A nie chcę umrzeć z myślą, że nic nie zrobiłam w życiu. Dlatego 20 lat wydaje mi się optymalne dość :)
Postanowiłam zrobić tą listę, gdyż po pierwsze uznałam, że fajnie sporządzić taką listę i może jak się z kimś nią podzielę to kogoś to też zainspiruje :) A po drugie mam kompletnego doła twórczego już od długiego czasu a czuję presję wstawiania postów, zwłaszcza, że nie było takowego w sobotę. Polecam jeśli ktoś ma totalnego doła jak ja i pisze bloga, albo vloguje to przejrzyjcie internet. Ja tak zawsze robię. Nie szukam tylko pierwszego lepszego tylko po prostu przeglądam, przeglądam i jak nagle powiem przy którymś "O to jest fajne!" to wtedy to robię.
Ale już nie gadam bez sensu.

Lista rzeczy do zrobienia przed 20-stką
  • Zapisać się do wolontariatu w schronisku
 
  • Przeczytać "Lalkę"
 
  •  Pójść na minimum jeszcze jeden koncert
 
  • Poznać nowych ludzi
 
  • Zrobić prawo jazdy

  • Zdać maturę i dostać się na studia jakie chcę
 
  • Wyjechać gdzieś ze znajomymi
 
  • Polecieć gdzieś samolotem
 
  •  Nauczyć się gry na gitarze
 
  • Tańczyć na plaży przy zachodzie słońca
 
  • Z dnia na dzień postanowić, że gdzieś pojadę i to zrobić
 
  • Skoczyć ze spadochronem
 
  • Zrobić sobie mały tatuaż i kolejne dziurki w uszach
 
  • Zarobić swoje pierwsze pieniądze
 
  • Napisać książkę
 
  • Pokonać część swoich lęków
 
  • Być odważna
 
  • Zmienić coś na lepsze
 
  • Wysłać list w butelce
 
  • Puścić lampion w niebo 
 
  • Zrobić zdjęcie, którym zachwycą się ludzie
 
xx
 
Alex

Hej! Dzisiaj pomyślałam, że przyjdę do Was z niekosmetycznymi, ale i kosmetycznymi ulubieńcami. Nie chcę robić tego jakoś miesięczne, bo tr...

Hej!
Dzisiaj pomyślałam, że przyjdę do Was z niekosmetycznymi, ale i kosmetycznymi ulubieńcami. Nie chcę robić tego jakoś miesięczne, bo trzeba się tego bardzo pilnować. Na przykład z kosmetyki niektóre znajduje i są genialne, ale łapię się na tym, że dopiero je kupiłam a jest inny miesiąc.

Ale przejdźmy już do tematu.

Ulubieńcy by Alex


Może zacznę od czegoś co znaczy dla mnie najwięcej, czyli mój album ze zdjęciami jak byłam mała. Oczywiste jest to, że nie pamiętam jaka byłam będą brzdącem. Znam się tylko z opowieści, że tak powiem :) Jakoś te zdjęcia zawsze wywołują uśmiech na mojej twarzy :) Ponoć byłam zabawnym dzieckiem :D To też widać na tych zdjęciach. A teraz trochę taki throwback thursday w środę ;)















Tak to ja jak byłam mała. Nie byłam jakoś mega uroczym dzieckiem :D


Następnym ulubieńcem powiedzmy, że jest to ulubieniec nie z mojej własnej woli, gdyż jest to tran. Tak tran. Oczywiście w kapsułkach, bo syropu chyba bym nie przeżyła :D Jakoś na początku kompletnie nie wierzyłam w tran. Uważałam, że jest bezsensowny. No bo jak jakaś tabletka ma mi pomóc? Jednak od pewnego czasu zauważyłam, że nie wiem czy to przez to, że po prostu z tego wyrosłam, czy właśnie tran mi pomaga, ale praktycznie nie choruję. Zdarza się, że mam jakiś kaszel sporadycznie, ale bardzo szybko z tego wychodzę i nie ma najmniejszego problemu. Ja (jeśli nie zapomnę) to zawsze biorę 1 kapsułkę dziennie od razu po zjedzeniu śniadania. Tak, więc polecam Wam spróbować. Po prostu przetestować :)


Następnymi ulubieńcami są książki. Nie wiem jak wy, ale ja się sama przerażam co się ze mną ostatnimi czasy dzieje, bo ja praktycznie nie czytam książek. Doszłam do wniosku takiego, że przez to, że jestem zawalona szkołą i muszę praktycznie co tydzień czytać inną lekturę to mi się po prostu odechciewa. Nie sprawia mi to przyjemności jaką powinno i jaką kiedyś sprawiało mi czytanie książek. Ale mam jednak Wam  książki do polecenia, które przeczytałam już bardzo dawno temu, ale myślę, że jak coś to nadal są w sklepach :)

Pierwszą z nich jest ta oto książka:


Z góry przepraszam z powyginane rogi, ale ona jest już ze mną bardzo długo i wiele przeszła :) Chciałabym Wam przedstawić 1 część serii Gone, która nazywa się "Niepokój". Ja dostałam bodajże ją na któreś święta od mojej siostry kiedy to jeszcze dużo czytałam. Jest to tak genialna książka według mnie. Strasznie się wciągnęłam. Przeczytałam oczywiście wszystkie części z tej serii i muszę powiedzieć, że zawiodłam się zakończeniem, ale i tak uważam, że cała seria jest świetna. 
Ogólnie cała seria opowiada o tym, że pewnego normalnego dnia, z pewnego miasta znikają wszystkie osoby powyżej 15 roku życia. Zostały same dzieci. Nad miastem pojawia się dziwna bariera, której nie da się przejść, ani obejść. Zaczyna się walka o przetrwanie. Dzieci zaczynają mieć dziwne moce paranormalne. Poza tym w 15 urodziny ktoś staje przed wyborem: zostać w pułapce czy wydostać się stąd.

Kolejną książką jest "Dziewięć żyć Chloe King"


Jest to książka, którą ja osobiście lubię, ale znam też osoby, które mówią, że ta książka jest beznadziejna. Może ja po prostu kocham fantastykę w każdej postaci :) Jest to również dopiero pierwsza część, tym razem trylogii, ale niestety w tym wypadku nie czytałam pozostałych książek, więc nie mogę się wypowiedzieć dokładniej na jej temat. Wiem, jednakże, że jest serial na podstawie tej książki o tym samym tytule, więc warto sprawdzić jeśli ktoś nie jest fanem książek.
Ta książka opowiada o tytułowej Chloe King, która jest normalną nastolatką, a przynajmniej tak jej się zdawało do pewnego momentu. Zaczynają się u niej uwydatniać nadprzyrodzone zdolności. Biega dużo szybciej niż zwykły człowiek i zaczyna ją to niepokoić. Jest też w ogromnym niebezpieczeństwie, gdyż ktoś chce ją zabić za to, że jest inna. Czy umiera, czy przeżywa to chyba wszyscy musimy poczytać :)

Następnym ulubieńcem tym razem kosmetycznym jest korektor z Essence, którego aktualnie używam :)


Wygląda dość niepozornie, ale działa cuda :D Ja mam z natury ogromne cienie pod oczami. Po prostu tak już mam i cokolwiek bym nie robiła to one i tak tam będą. Czasami bardziej fioletowe czasami mniej, ale są. Więc postanowiłam je zacząć zakrywać. Ja jestem ogólnie człowiekiem, który jest kompletnie leniwy, nic mi się nie chce robić i rzadko się maluję, bo wychodzę z założenia, że ktoś prędzej czy później zobaczy mnie bez makijażu ;) Ale no ok, pomyślałam sobie, że chociaż to będę rano robić. No i zrobiłam. I robię do dnia dzisiejszego :)


Oczywiście, że nawet jak go nałożę to jednak widać trochę, ale jednak po nałożeniu to jest niebo i ziemia. Naprawdę nie miałam wcześniej tak dobrego korektora a zwłaszcza, że on nie jest taki drogi. Jest też przede wszystkim matowy, więc nie potrzebuję pudru, żeby go przykryć jeszcze. Jedynie co to jest bardzo śmieszny w dotyku. Jak właśnie taki mus jak to oni nazwali, ale kiedy się wciera w skórę to robi się taki puder jakby. Naprawdę polecam wszystkim go przetestować :)

A teraz nie byłabym sobą, gdybym nie wstawiła paru piosenek, których słucham ostatnio non-stop, bo ja od muzyki się nigdy nie odrywam i praktycznie cały dzień coś sobie podśpiewuję ;) A więc jest to parę takich utworów, które jakoś na mnie wpływają :)

Ania Iwanek & Pati Sokół ft. Piotr Cugowski - Miasto


Ed Sheeran - Lego House


Troye Sivan - WILD


Justin Bieber - What do you mean?


 The Weeknd - Can't Feel My Face


xx 

Alex

P.S. Wszystkie użyte zdjęcia są moje i są objęte prawami autorskimi i nie wolno ich kopiować

Hej, witajcie po tygodniowej przerwie. Nadal nie umiem sobie poradzić ze szkołą i blogiem. Z jednej strony jestem w drugiej klasie liceum i ...

Hej, witajcie po tygodniowej przerwie. Nadal nie umiem sobie poradzić ze szkołą i blogiem. Z jednej strony jestem w drugiej klasie liceum i mam pełno sprawdzianów lub kartkówek, oprócz szkoły jeszcze mam korki z chemii rozszerzonej i matematyki rozszerzonej (jakby co to jestem na humanie) a z drugiej strony mam ten blog i czuję ogromną odpowiedzialność, żeby ciągle wstawiać nowe posty i przede wszystkim żeby były dobre a tak naprawdę ciągle robię coś związanego z nauką, w której idzie mi coraz gorzej. Kiedy mam chwilę wolnego to chcę wtedy odpocząć i nie myślę o blogu, który stał się tak naprawdę moją pasją, bo to serio polubiłam. Lubię pisać nowe posty, choć są one nudne, źle napisane gramatycznie i interpunkcja u mnie leży i kwiczy, ale to naprawdę lubię. Lubię patrzeć jak rosną mi wyświetlenia, bo widzę, że nie tylko moja mama czyta mojego bloga :D


Piszę ogólnie ten post, bo wiem, że dużo osób ma tak jak ja. Naprawdę podziwiam osoby, które są świetne w szkole i co 2 dni dodają posta na bloga. Jak oni sobie dają radę?? Ja na poniedziałek mam 2 kartkówki (z czego jedną poprawkową, bo oblałam ją całkowicie) i odpowiedź ustną, we wtorek sprawdzian z polskiego a w czwartek sprawdzian z historii. A i jeszcze jutro muszę napisać sprawdzian z chemii a za tydzień kolejny :) I jeszcze muszę matematykę odrobić i przeczytać lekturę, której przeczytałam dopiero 3 strony. I wtedy zadaję sobie pytanie: "Po co ja to w ogóle robię? Jaki jest tego sens? Przecież ja się tylko zamęczę" To prawda. To nie ma większego sensu. Oceny w szkole wcale nie są miernikiem naszej wiedzy. I właśnie przez to powinniśmy poszukać czgoś co sprawia nam przyjemność. Poszukać własnego szczęścia.


Ja zaczynam trochę zmieniać swoje nastawienie. Szkoła nie jest najważniejsza. Matura jest ale sama szkoła niezbyt. Nie daje nam szczęścia. Natomiast daje nam sporo stresu i strachu. Co więc zrobić aby poczuć się lepiej? Znajdź pasję. Znajdź coś co lubisz robić. Coś co jak to będziesz robić to wyłączysz myślenie i porwą cię twoje emocje. Ja mam tak ze śpiewaniem. Nie obchodzi mnie nic dookoła. Tylko muzyka. To trochę taka terapia dla mózgu. Znaleźć szczęście nie jest łatwo. Wręcz przeciwnie, ale nie jest nieosiągalne. Otocz się osobami, które wywołują uśmiech na twojej twarzy i zapomnij o wszystkim co sprawia, że czujesz się źle, że czujesz się gorszy.

Znajdź trochę szczęścia

xx 
Alex

P.S. Zdjęcia są moje i objęte są prawami autorskimi

Łączna liczba wyświetleń

Obsługiwane przez usługę Blogger.