Moja wakacyjna podróż została już odbyta. Byłam tydzień w Świnoujściu, praktycznie bez internetu, z rodzicami. Dlatego wybaczcie, że nie był...

Moja wakacyjna podróż została już odbyta. Byłam tydzień w Świnoujściu, praktycznie bez internetu, z rodzicami. Dlatego wybaczcie, że nie było postów, ale nie miałam jak ich napisać i szczerze mówiąc nie miałam też o czym pisać.

Przechodząc do samego Świnoujścia, jest to dość małe aczkolwiek nie aż tak małe miasto. Znaleźć tam prawowitego mieszkańca tego miasta graniczy z cudem. Jest bardzo dużo turystów jak to też bywa w kurortach nadmorskich.

To co się tyczy cen, to to że jest dużo drożej niż w normalnych miastach. Jest to miejscowość w większości skierowana na turystów a wiadomo, że jak się chce gdzieś jechać na wakacje to mało nas obchodzą wydatki na miejscu. Dla przykładu: będąc w Międzyzdrojach zaszłam do tamtejszego House'a i zauważyłam identyczną sukienkę jaką widziałam będąc u siebie w galerii. Obie były na przecenie, tylko że u mnie kosztowała ona 40 zł a w Międzyzdrojach kosztowała 60 zł. Także radzę się zaopatrzyć w trochę większą sumę pieniędzy niż zazwyczaj.

W Świnoujściu plaża jest naprawdę ładna. Ratownicy są praktycznie wszędzie, więc nie mamy co się obawiać, są różne małe knajpki na plaży, prysznice, żeby się obmyć z piasku i przebieralnie jakby ktoś chciał zamienić ubrania na trochę bardziej suche.

Plażę od części mieszkalnej oddziela Promenada, na której kupicie dosłownie wszystko. Ubrania, jedzenie, pamiątki i wiele innych. Przychodzą tam też różni artyści i występują tam. Praktycznie codziennie widziałam takiego Indianina, który grał na flecie i dwa razy widziałam Huberta Kozłowskiego z You Can Dance z ekipą, którzy po prostu tańczyli (podziwiam taniec na betonie).

Byłam też na wycieczce w Międzyzdrojach i Ahlbeck.

Ze Świnoujścia po przeprawie promowej można wsiąść do bezpośredniego autobusu jadącego do Międzyzdroi. Oczywiście będąc na miejscu zobaczyłam molo, Gabinet Figur Woskowych, Aleję Gwiazd i Oceanarium. Mnie nie do końca dopisała pogoda tam gdyż padało, ale i tak było ładnie i polecam zwiedzić. A co do figur woskowych to mam mieszane uczucia, gdyż niektóre są naprawdę dobrze zrobione a niektóre w ogóle nie przypominają "oryginałów", ale wiadomo przecież, że Madame Tussauds to nie będzie ;)

Do Ahlbeck wybrałam się z tatą piechotą. 6 kilometrów w jedną stronę i 6 w drugą daje łącznie 12 kilometrów. Tak około. Mało to nie jest i dało się odczuć w nogach, ale było warto. Ahlbeck to małe, stare miasteczko w Niemczech. Jeśli martwicie się granicą to żadnego człowieka kontrolującego tam nie ma, jest tylko takie oznaczenie, które zaraz pokaże na zdjęciu. Z dogadaniem się dokładnie nie wiem, bo tyle niemieckiego co znam ze szkoły mi wystarczyło, żeby wiedzieć gdzie iść i gdzie jestem, ale co jakiś czas da się usłyszeć Polaków.

Teraz czas na trochę zdjęć :)














Jeśli mielibyście jakiekolwiek pytania na temat mojego wyjazdu, jakiś szczegółowych informacji to zapraszam na mojego aska, gdyż wiem, że nie każdy lubi pisać w komentarzach :)
http://ask.fm/Makegoood

Zapraszam do obserwowania bloga :)

xx

Alex

P.S.
1. Zdjęcia są moje i nie można ich kopiować
2. Nie wiem kiedy pojawią się jakieś stylizacje, bo na razie nie mam kogoś do zrobienia tych zdjęć i pogoda dość szaleje teraz u mnie i raz jest deszcz raz jest słońce. Przepraszam

Pechowa trzynastka... Samobójstwo z definicji jest odebraniem sobie samemu życia. Po prostu zabicie się. Po samobójstwie Dominika, o któ...

Pechowa trzynastka...

Samobójstwo z definicji jest odebraniem sobie samemu życia. Po prostu zabicie się.

Po samobójstwie Dominika, o którym pewnie już słyszeliście, bo jest o tym wspominane dosłownie wszędzie, powstało miliony stron upamiętniających  jego, stał się to dość popularny temat, na który wypowiada się praktycznie każdy. Ja też myślałam o tym czy napisać o tym. Na początku nie widziałam w tym aż takiej potrzeby, gdyż tak jak mówiłam wypowiadają się na ten temat wszyscy i nie chciałam być jedną z wielu, aczkolwiek teraz uznałam, że im więcej osób będzie o tym mówiło tym dla większej ilości osób może to pomóc.

Ludzie dzielą się na trzy typy: silni, słabi i ci którzy udają silnych. Niestety silnych osób jest bardzo mało. Najczęściej są silni tylko dlatego, że wcześniej byli słabi, ale wzięli sprawy w swoje sprawy. Po części mogę się z tym utożsamić. Jestem tak po środku tego wszystkiego. Dużo rzeczy mnie już nie rusza. Nauczyłam się to olewać. Ale równie dobrze tak jak każdego człowieka można mnie złamać.

Ale powracając do tematu. Mam znajomych, którzy w zupełności uważają, że samobójstwo ktoś popełnił, bo był debilem i nawet nie miał ochoty walczyć. Czy te osoby są debilami? Nie. Czy nie miały ochoty walczyć? Nie. Zazwyczaj po prostu straciły wiarę. Przestały wierzyć, ze coś się może zmienić. Owszem czasami jak słyszę z jakich powodów zabili się ludzie to myślę, że zachowali się głupio, mogli poczekać jeszcze. Ale równie dobrze wiem, że oni nie chcieli czekać. Nie mogli już tego wytrzymać. Oni nie widzieli dla siebie nadziei. A to nadzieja umiera ostatnia. Nic później nie ma.

Musimy sobie uświadomić, że każdy z nas ma inne emocje. Inny próg wrażliwości. Nie dla wszystkich będzie bolesne to co jest dla innych. Jedni umieją sobie z tym radzić, inni nie. Mnie nauczenie się nie zwracać uwagi na obelgi zajęło 6 lat. To nie jest łatwe i nie jest przyjemne. Miewa się gorsze i lepsze dni. Niestety w głównej mierze te gorsze, ale później życie jest łatwiejsze. Nauczysz się nie okazywać tego, że cię to dotknęło, że się tym przejąłeś. Przydatna umiejętność. Jednak jest efekt uboczny: zatracasz się w nieokazywaniu uczuć. A to jest już cholernie ciężko naprawić.

Ludzie myślący o samobójstwie myślą, że nie mają nikogo, że nikt nie będzie płakał po ich śmierci. Nic bardziej mylnego. Zawsze znajdzie się choć jedna osoba, która się przejmie twoją śmiercią i będzie jej cholernie smutno z tego powodu. Ja sama tak mam czasami, kiedy słyszę czyjąś historię. Potrafi mi się zrobić smutno nawet kiedy kogoś nie znałam. Zawsze jest ktoś kto Ci pomoże. Może tej osoby jeszcze nie poznałeś, ale ona gdzieś tam jest. Może ma podobną historię i też potrzebuje twojego wsparcia.

Zawsze jest nadzieja. Nadzieja, że coś się zmieni. Jednakże zmiany nie przyjdą same. Musisz tego chcieć. Musisz zmienić swoje nastawienie. Porozmawiaj z kimś o swoich problemach. To naprawdę pomaga i wcale nie mówię tego, żeby mówić. Ja się staram Ci pomóc. Choć mam 17 lat to wbrew pozorom trochę wiem o życiu. Trochę już przeszłam. Nawet za wiele na swój wiek. Ale jeśli ja potrafiłam uwierzyć w siebie to i ty możesz. Nie wybieraj najprostszej opcji. Wcale nie będzie ludziom lepiej jeśli Ciebie nie będzie na świecie. Jeśli ktoś tak kiedykolwiek do Ciebie powiedział to chciał wywołać u Ciebie określoną reakcję. Naprawdę chcesz, żeby ta osoba kierowała twoim życiem? Raczej nie wydaje mi się. Pokaż tym wszystkim debilom naokoło, że potrafisz wziąć się za siebie, że jesteś lepszy od nich i mądrzejszy. Zaufaj samemu sobie. Kieruj sam swoim życiem, ale z rozsądkiem. Za dużo ludzi już zginęło przez to, że dali się ponieść emocjom i wybrali śmierć.

Ja w Ciebie wierzę i bym się przejęła gdyby coś Ci się stało. I mówię to na poważnie. Nikt mi za to nie płaci, nikt mi nie każe tego pisać, nie czekam na oklaski i miłe słowa. Piszę to prosto z serca. Jeśli pomogę tym choć jednej osobie nawet nie wyobrażasz sobie jak bym była cholernie szczęśliwa. To nic, że Cię nie znam. Ty też nie znasz mnie. A jednak w jakiś sposób na siebie oddziałujemy.

A do tych, którzy uważają samobójstwo za debilizm i poniżają inne osoby. Zastanówcie się co robicie. Wszyscy jesteśmy tacy sami. Każdego da się złamać. Byłoby ci miło gdyby ktoś by cię non stop obrażał i poniżał? Byłbyś słaby i bezradny. O ile już nie jesteś tylko starasz się to ukryć byciem gnojkiem. Ja wierzę, że w każdym jest choć trochę dobra. Tak trudno je pokazać? Bycie dobrym nie oznacza bycie słabym. Wręcz przeciwnie. Będąc dobrym możesz pokazać, że masz na tyle odwagi, żeby komuś pomóc. Wystarczy nawet sam szacunek. Pamiętaj, że teraz może jesteś "fajny i popularny", ale kiedyś to zniknie i to ty możesz zostać sam i okaże się, że nie masz nikogo. Będziesz się czuł tak jak ci, których teraz wyśmiewasz i będziesz chciał, żeby ktoś ci pomógł, ale wtedy będzie za późno. Jeśli sam się nie zmienisz może się skończyć to tak jak wszystko zawsze się kiedyś kończy. Nie powinno cię obchodzić co kto robi dopóki ci tym krzywdy nie wyrządza. Każdy sobie rzepkę skrobie jak by to powiedziała moja świętej pamięci babcia. Bądźmy dobrzy dla ludzi a kiedyś może się to nam przydać.

xx

Alex

Ask: http://ask.fm/Makegoood

Postanowiłam w końcu to napisać. Dzisiaj jednakże zajdzie mała zmiana. Zdjęcia nie będą z internetu tylko są one moje własne, które zrobiłam...

Postanowiłam w końcu to napisać. Dzisiaj jednakże zajdzie mała zmiana. Zdjęcia nie będą z internetu tylko są one moje własne, które zrobiłam jakoś 20 minut temu :) A więc zaczynajmy

1. Kosmetyki

W tym miesiącu uzależniłam się od pomadek ochronnych. To nie jest tak, że nakładam je co 10 minut, ale jeśli tego dnia jej nie użyję to moje usta są straszne. Mam wam 2 pomadki do polecenia :) Pierwsza z nich to Baby Lips Electro

 Jest bardzo wydajna. Ma ładny kolor, który widać na ustach (na dole macie kolor pomadki na mojej ręce). Niezaprzeczalnie nawilża usta aczkolwiek jak chyba wszystko ma jedną małą wadę. Nie zawsze, ale czasem na ustach zaczyna się ona po prostu "rolować". Robią się grudki, których ciężko się pozbyć.

Pomadkę jednakże oceniam na plus :)




Drugą pomadką jest Bebe klasyczna

Dla mnie jest ona doskonała. Idealnie nawilża usta. Zostaje na długo. Może nie ma jakiegoś wyszukanego zapachu, ale jest przyjemny. Jest to pomadka bezbarwna, jedynie robi "nabłyszczenie" :D


















2. Książki

W tym miesiącu mam Wam do polecenia 3 książki. Niestety 2 z nich jest to kontynuacja serii, ale opowiem tylko o głównym temacie ich:

2 książkami są to 10 i 11 część Serii Niefortunnych Zdarzeń :)

 Z tego co wiem jest 13 części w całej serii, którą już niestety przestali drukować. Mnie w mojej serii brakuje tylko 2 ostatnich, dwunastej i trzynastej części. Można wyłącznie kupić przez internet te książki i polecam allegro, bo jak patrzyłam w różnych księgarniach internetowych to ich po prostu nie ma. Seria opowiada o rodzeństwie Baudelaire - Wioletce, Klausie i małym Słoneczku. Są to dość wciągające książki gdyż zaczęłam je kolekcjonować jak miałam może z 12 lat. Teraz jak mam 17 nadal mnie interesują. Rodzeństwo straciło rodziców w pożarze i ciągle zmieniają rodziny zastępcze. Goni za nimi Hrabia Olaf, który chce ich spadku, który ponoć jest ogromny. Spotykają ich różne przykre rzeczy. Opowieść podobno nie skończy się dobrze. Sama tego nie wiem, ale coś w to nie wierze ;) Oni zawsze wychodzą z tarapatów.





Kolejną książką są Baśnie Barda Beedle'a :)

Jest to jeden z dodatków do Harrego Pottera, który był omawiany w samej książce (w 7 części dokładnie). Jako Potterhead kiedy zobaczyłam ją na taniej książce uznałam, że koniecznie muszę ją mieć choćby nie wiem co. W książce znajdują się czarodziejskie opowieści, które były opowiadane małym czarodziejom, tak jak nam Czerwony Kapturek czy Mała Syrenka. Te bajki są ciekawe i mają bardzo dobre morały. Po każdej baśni jest taki "dodatek", czyli komentarz Albusa Dumbledore'a dotyczący przeczytanej baśni. Na pewno wszyscy kochający Harrego Pottera ale i nie tylko powinni je przeczytać, gdyż nie ważne w jakim wieku jesteście, bajki są zawsze fajne :D









3. Film/serial

W tym miesiącu za dużo filmów też nie pooglądałam, więc polecę wam 2 seriale :)

Jeden jest dość oczywisty: Pretty Little Liars

Serial obecnie ma 5 sezonów, z czego 5 sezon jest aktualnie puszczany w Ameryce. Opowiada on o 5 przyjaciółkach w liceum. Dzieją się im trochę straszne rzeczy spowodowane przez osobnika, który jest pod pseudonimem "A". Od 5 sezonów próbują rozgryźć kim on jest i chyba będą potrzebowały na to kolejnych 5 sezonów aczkolwiek albo ktoś nienawidzi tego serialu albo kocha :D Polecam obejrzeć ;)

Drugim serialem jest Once Upon A Time

Once Upon A Time ma 4 sezony skończone ale 5 zacznie się już we wrześniu. Historia jest taka, że wszystkie postacie z bajek, które znamy poprzez klątwę zostały zesłane do naszego świata a konkretnie do małego miasteczka w Maine - Storybrooke. Nie ma tam magii, mieszkańcy nie mogą wyjść poza teren miasta, gdyż zginą, nie pamiętają kim są, może ich wybawić tylko jedna osoba. Bardzo mi się spodobało stwierdzenie z tego serialu, który dość często się pojawia: "Magic always comes with the prize".



4. Muzyka

Musiałam wstawić na ulubieńca płytę, która została wydana 4 lata temu a mianowicie

Up All Night - One Direction. Zakochałam się w nich już właśnie 4 lata temu. Jeśli ktoś z was ich nie lubi to nie musi, ja nikogo nie zmuszam, ale chciałam tylko napisać, że 1D to mój ulubiony zespół i kiedyś bardzo bym chciała pojechać na ich koncert.










Jeśli ktoś woli posłuchać innych piosenek niż One Direction to wstawię tu teraz parę linków do piosenek, które mi teraz chodzą ciągle po głowie ;) Miłego słuchania








Obserwujcie, udostępniajcie, czytajcie :D

xx

Alex

mój ask: http://ask.fm/Makegoood

Łączna liczba wyświetleń

Obsługiwane przez usługę Blogger.