Niedawno minął rok od założenia tego bloga, gdyż pierwszy post opublikowałam 12.04.2015 roku. Czy żałuję, że założyłam go? Ani trochę. Żałuj...

Niedawno minął rok od założenia tego bloga, gdyż pierwszy post opublikowałam 12.04.2015 roku. Czy żałuję, że założyłam go? Ani trochę. Żałuje tylko, że brak mi motywacji do regularnego i częstego pisania. Motywacja, no właśnie.

Często jej nam brakuje. Czemu? Głównie to lenistwo bądź po prostu podświadomie się ograniczamy przez różne czynniki. Ja przyznaję sama po sobie, że bardzo ciężko jest się zmotywować. Ja co jakiś czas po prostu potrzebuje dostać porządnego kopa w dupę, przez to, że ktoś mi powie, że mam się wziąć w garść, bo jak nie to będę nikim. Jest to lekkie przesadzenie oczywiście, ale na mnie to działa. I w pewnym sensie jest w tym dużo racji.

Jeśli my sami nie potrafimy się do czegoś zmotywować to nie oczekujmy, że inni zrobią to za nas, bo tak po prostu nie będzie.


Kiedyś bardzo mądra osoba mi powiedziała, że będzie ciężko i musi być ciężko, bo jeśli jest ciężko to zajebiście, bo to znaczy, że robisz coś w tym kierunku, żeby ci wyszło. Za każdym razem kiedy mam gorsze dni to przypominam sobie, właśnie tę osobę i to co mi powiedziała. Dopiero wtedy pierwszy raz zrozumiałam, że tak naprawdę ja kompletnie nie dawałam nic od siebie, tylko chciałam, żeby to samo nastąpiło i gładko szło. Ale tak w życiu niestety nie ma.

To prawda będzie ciężko, ale mogę obiecać, że w przyszłości to zaprocentuje.


Ja mam przykład przede wszystkim nauki, gdyż oczywiście jestem w 2 klasie liceum, ale dodatkowo mam też korki z chemii rozszerzonej i matematyki rozszerzonej, których nie uczę się w szkole, gdyż jestem na profilu humanistycznym. Wszystkim mówiłam, że tak gładko mi idzie, że ze wszystkim sobie daję radę. Nie było w tym ani trochę prawdy. Było cholernie ciężko, nie wyrabiałam się na zakrętach, nie potrafiłam wszystkiego ze sobą połączyć, a przede wszystkim nie umiałam sobie postawić priorytetów. Ucierpiała szkoła, ucierpiały korki, ale przede wszystkim bardzo ucierpiała moja psychika. I właśnie wtedy z pomocą przyszła moja koleżanka, od której dostałam porządnego kopa i zmotywowałam się jak nigdy. Teraz nie mam problemów większych z pogodzeniem wszystkiego. Owszem nie uczę się wszystkiego na 100%, ale to są właśnie te priorytety. Nie można być ze wszystkiego najlepszym i to też trzeba sobie uświadomić i zapisać w mózgu. Trzeba znaleźć jakąś dziedzinę, w której będzie się bardzo dobrym a w innych można być przeciętnym.


Czy podoba mi się to jak teraz wygląda moje życie? Nie. Jeszcze bardzo dużo pracy mnie czeka, żeby wyglądało tak jakbym chciała.

Podejmiecie się tego ze mną? Zmienicie świat na taki, w którym będziecie najlepszymi wersjami samych siebie? Zacznijmy wszystko razem :)

xx

Alex


Łączna liczba wyświetleń

Obsługiwane przez usługę Blogger.