Czy pisząc to, czuję się trochę głupio? Owszem. Taka ze mnie "blogerka" jak z koziej d*** trąba ;) Jednakże ten rok był naprawdę...

Czy pisząc to, czuję się trochę głupio? Owszem. Taka ze mnie "blogerka" jak z koziej d*** trąba ;)

Jednakże ten rok był naprawdę bardzo zakręcony pod każdym względem i rok temu nie sądziłam, że znajdę się w tym miejscu, w którym teraz jestem. Przez ten rok bardzo się zmieniłam a kulminacja nastąpiła w ostatnim miesiącu. Czyż nie jest zabawne, że pod wpływem jakiegoś złego wydarzenia, wszystko zaczynamy sobie uzmysławiać i zaczynamy w końcu coś ze sobą robić? Ja tak właśnie miałam i żałuję tylko, że niektóre osoby tego nie widzą. Tak już jest niestety w życiu i musimy zaakceptować to takim jakim jest.

Przejdźmy może do tego co takiego wydarzyło się w moim życiu w 2016 roku :)


1. W tym roku minął rok od kiedy założyłam tego bloga. Czy jestem z siebie dumna? Nie. Byłabym, gdybym rzeczywiście coś tutaj robiła, a wszyscy wiemy jak jest i moje statystyki też widzą to ;)

2. Rozwinęłam się bardzo pod względem fotografowania. Nigdy wcześniej jakoś nie jechałam gdzieś specjalnie po to, żeby robić zdjęcia, a teraz jest to u mnie norma z czego bardzo się cieszę :) + zaliczyłam swoją pierwszą "pracę" jako fotograf na chrzcinach siostrzeńca

3. W te wakacje pojechałam nad morze, do Warszawy i do Lublina. Z czego wyjazd do Lublina był moim pierwszym samodzielnym wyjazdem z noclegiem, który sama załatwiłam, z czego też jestem dumna :) 

4. Doceniłam ludzi w swoim życiu. I choć powychodziło to różnie z tymi relacjami, gdyż niektóre znacznie się popsuły z mojej winy, to naprawdę kocham ludzi, którymi się otaczam i nie boję się im tego powiedzieć.

5. W tym roku skończyłam też 18 lat!! :D Czy coś się zmieniło w moim życiu? Oprócz tego, że legalnie mogę kupować alkohol w sklepie, ale i tak tego nie robię, bo się wstydzę, to nic :) Nic magicznego nie dzieje się w 18 urodziny i to jest smutna prawda ;)

6. Zdałam próbną maturę!! Wow :)

7. Nauczyłam się jak traktować ludzi. Pewnie brzmi to głupio, ale zastanówcie się nad tym. Czy szanujecie innych? Jesteście dla nich mili, nie ważne co wam zrobili? Czy nie zachowujecie się tak jakbyście wiedzieli co byłoby dla nich dobre, lepiej niż oni sami? Relacje to jest bardzo trudna sprawa, bardzo łatwo jest drugiego człowieka urazić i nie tak łatwo później wrócić do normy, choćby się starało robić wszystko co się potrafi.

8. Dałam sobie możliwość porażki. Kiedy to zaakceptujecie, że każdemu z nas coś kiedyś nie wyjdzie, ludzie popełniają błędy, to będziecie szczęśliwsi, a chociaż mniej smutni :)

Postanowienia na 2017 rok !!



 1. Chciałabym być lepszym człowiekiem. Lepszą wersją siebie. Mam bardzo dużo wad, które wiem, że mogę zmienić i właśnie to chcę zrobić.

2. Bardzo chcę dobrze zdać maturę :) I dostać się na to, na co chcę.

3. Chcę się przestać martwić tak dużo. Czas leci naprawdę szybko i szkoda go marnować na zamartwianie się.


4. Chcę mieć kreatywne wakacje. Znaleźć pracę, poznać nowych ludzi, wyjechać gdzieś z przyjaciółmi, to są moje małe marzenia.

5. Żadnych kłótni o bzdury.

6. Chcę się dobrze bawić :D

7. Bardzo chciałabym regularnie tutaj coś pisać i przynajmniej zacząć od jednego posta tygodniowo.

8. Chciałabym za rok sprawdzić tą listę i zobaczyć ile z tych punktów udało mi się osiągnąć :)

A Wam wszystkim życzę wspaniałego Nowego Roku. Aby był jeszcze lepszy niż ten. Aby uśmiech nie schodził z waszych twarzy nawet wtedy gdy jest źle, bo zawsze, ale to zawsze będzie kiedyś lepiej i o tym musicie pamiętać.

Do zobaczenia już w przyszłym roku ♥

xx

Alex


Znowu mnie nie było, ale już nie będę się tłumaczyć, ani zapewniać, że posty będą regularnie dodawane, bo nie wiem :/ Obecnie jestem dość ch...

Znowu mnie nie było, ale już nie będę się tłumaczyć, ani zapewniać, że posty będą regularnie dodawane, bo nie wiem :/ Obecnie jestem dość chora i muszę siedzieć w domu, więc siedząc tak, uzmysłowiłam sobie ile zdjęć przez ten czas robiłam i nie pokazałam ich tutaj. I szczerze aż się przeraziłam, bo myślałam, że tego jest dużo mniej :)

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić efekty mojej ostatniej "sesji", którą robiłam jakiś miesiąc temu, gdy rzeczywiście zaczynała się złota polska jesień :D Aktualnie w Białymstoku teraz już topnieje śnieg, który od tygodnia leżał i miałam idealną okazję zrobić pierwsze zimowe zdjęcia, ale oczywiście zachorowałam i lepiej dla mojego zdrowia było nie wychodzić na zimno.

Nie przedłużając, oto i zdjęcia. Jeśli lubicie takie posty to dajcie mi w jakiś sposób znać. Nie wiem ile osób to zobaczy, pewnie mało i też nie wiem ile osób jeszcze czyta blogi ;) Jak chcecie żebym napisała o czymś konkretnym to jestem otwarta na propozycje ;)

Kontakt w zakładce :)

xx

Alex
















Dzisiaj pomyślałam, że dodam post na temat lumpeksów, ciucholandów, sklepów z odzieżą używaną, szmateksów (nienawidzę tego określenia), czy ...

Dzisiaj pomyślałam, że dodam post na temat lumpeksów, ciucholandów, sklepów z odzieżą używaną, szmateksów (nienawidzę tego określenia), czy jakkolwiek nazywacie to miejsce :)

Jeśli może ktoś nie wie co to jest lumpeks, to jest to rodzaj sklepu, w którym możecie kupić odzież używaną, czyli noszoną przez kogoś innego. Jednych może to obrzydzać, drugich nie. Mnie osobiście ani trochę to nie obrzydza, gdyż po pierwsze, te ubrania są fajne i ładne, po drugie, ubrania się pierze, więc nie widzę co jest złego w noszeniu ubrań po kimś, a po trzecie i najlepsze z tego wszystkiego: ubrania z lumpeksów są bardzo tanie, a ja nie jestem osobą, która będzie wydawała kilkadziesiąt złotych za skrawek materiału, które mogę kupić za kilka złotych, a też będą z markowych firm, bo takie też znajdują się w lumpeksach. Oczywiście są pewne ubrania typu spodnie czy kurtki, które trzeba kupić w normalnym sklepie, żeby były dopasowane i starczyły na długo. Jednak jeśli macie zamiar kupować jakieś bluzki, czy koszule to zachęcam Was do pójścia do lumpeksu.

Żeby nie było też tak kolorowo, to każdy ciucholand ma swoje wady. Przede wszystkim trzeba być strasznie cierpliwym, gdyż rzeczy w lumpeksach są naprawdę przeróżne. Raz możesz wrócić do domu nie kupując nic, a raz możecie wrócić obładowani wielkimi torbami z 20 rzeczami, które kupiliście za grosze. Jedną kwestią jest też to, że trzeba bardzo uważać na ubrania, które chce się kupić i koniecznie obejrzeć z każdej strony czy nie maja żadnych plam, nie są zmechacone ani pozaciągane, bądź też porwane, bo takich jest 50% rzeczy w większości lumpeksów.

Ja osobiście kupuję ubrania w lumpeksach od bardzo dawna, praktycznie od kiedy pamiętam, ale oczywiście na początku chodziłam tam z mamą i to ona nauczyła mnie przebierać te rzeczy i które mam wybierać a których nie. Większość moich ubrań w szafie jest właśnie z takich sklepów. Ja chodzę praktycznie do jednego i tego samego lumpeksu, czyli JAMA-m wszystko, ale zdarza mi się też zajść do Haliszki, albo do Retro, czy jakoś tak to się nazywa i stamtąd są rzeczy które zaraz Wam pokażę ;) Oczywiście wszystkie są w Białymstoku, gdzie mieszkam. Ja nigdy nie chodzę w dni dostawy, bo jest tam za drogo. Chyba że szukam czegoś konkretnego, to wtedy idę w dniu dostawy. Jednak większa jest satysfakcja, kiedy kupisz parę fajnych ubrań za kilka złotych niż kilka ubrań za 80 złotych, co też nie jest jakoś dużo, ale na lumpeksy trochę tak ;)

Ale już nie przedłużając pokażę Wam co ostatnio udało mi się upolować :)
















żółta bluzka - lumpeks/H&M
biała bluzka w kwiaty - lumpeks/Primark
biała bluzka - lumpeks/Topshop
koszula - lumpeks/Fröken Söt

Jeśli chcielibyście jeszcze takie posty o lumpeksach, to piszcie w komentarzach, bo bardzo miło mi się go robiło :)

xx

Alex

Dzisiaj przygotowałam dla Was taki krótki post z wszystkim dobrze znanej serii "Back to School". W tym roku postanowiłam nie ...

Dzisiaj przygotowałam dla Was taki krótki post z wszystkim dobrze znanej serii "Back to School".


W tym roku postanowiłam nie szaleć z kupnem mnóstwa zeszytów, które później będą zabierały miejsce. Ja idę teraz do 3 klasy liceum, czyli szykuje mi się matura ;) Zajęcia są już bardzo monotematyczne, gdyż na zmianę będę miała tylko polski, historię,wos (tak, jestem w klasie humanistycznej), ale także korki z matematyki rozszerzonej, więc wielu rzeczy nie potrzebowałam. Jednak jak to każda sroka, jak zobaczyłam ile fajnych rzeczy można kupić to i tak trochę zbędnych rzeczy kupiłam :D Wszystkie zakupy zrobiłam w Auchanie, gdyż mam go najbliżej domu, a wiadomo nikomu nie chce się dużo chodzić.

Zacznę więc może od zeszytów:


Największy zeszyt mam oczywiście na korepetycje z matematyki. Później na historię kupiłam 96-kartkowy zeszyt A4, bo takie niestety mamy wymogi. Na zwykłą szkolną matematykę kupiłam 96-kartkowy zeszyt B5, gdyż musimy mieć albo A4, albo B5, a patrząc ile zrobiliśmy w tamtym roku na lekcjach, to taki mi w zupełności wystarczy :) Reszta to 32-kartkowy do angielskiego, a i tak pewnie zapiszę 3 kartki, 60-karkowy do niemieckiego, 96-kartkowy do polskiego, 80-kartkowy do wosu i 32-kartkowy do religii, który i tak będzie tylko leżał w szafce w szkole i pachniał :)

Teraz trochę bliższe zdjęcia:






























No, ale jak wszyscy wiemy, przybory szkolne to nie tylko zeszyty :)


Zakupiłam też parę innych rzeczy, takich jak: teczka, która zawsze może się przydać, gumka do ścierania, linijka, 2 długopisy, ołówki, zakreślacze, bo ja zawsze muszę mieć kolorowe notatki, gdyż wtedy się lepiej uczę, bo wiem na co mam patrzeć, kiedy coś jest podkreślone to wiem, że jest ważne. No i oczywiście 2 korektory, bo nie ma choćby jednej lekcji na której nie musiałabym czegoś korektorować.

To chyba tyle z mojego mini Back to School :) Mam nadzieję, że podobał się Wam ten post.

xx

Alex


Chyba zatoczyłam koło. Znów tu wracam. Czy na długo? Nie wiem. Wiem jedno: coś mnie tu ciągle przyciąga. Nawet jeśli nie piszę postów, to ci...

Chyba zatoczyłam koło. Znów tu wracam. Czy na długo? Nie wiem. Wiem jedno: coś mnie tu ciągle przyciąga. Nawet jeśli nie piszę postów, to ciągle patrzę na tą ikonkę bloggera i mam sentyment. Nigdy nie byłam i nie będę znaną blogerką. Zaczęłam to robić, bo zawsze miałam pasję do pisania i pomagania ludziom. Choć ostatnio wolałam skupić się na swoim własnym życiu i je jakoś choć minimalnie ogarnąć.

Nie tak dawno byłam na wakacjach nad morzem, więc pomyślałam, że mogę się podzielić z Wami moimi wrażeniami, a właściwie zdjęciami, bo to one moim zdaniem najlepiej wszystko oddają. To już mój trzeci raz nad Bałtykiem. Tym razem wylądowałam w Karwii, czyli tam gdzie dziki lubią wychodzić z wody :) Niektóre zdjęcia są z Pucka, bo tam zrobiliśmy sobie wycieczkę. Z pogodą trafiłam idealnie, bo trafiłam praktycznie na jedyny słoneczny tydzień :) A więc to są moje zdjęcia :)














Do zobaczenia, mam nadzieję szybkiego :)

xx

Alex


Łączna liczba wyświetleń

Obsługiwane przez usługę Blogger.