Pewnie większość z Was spotkała się już z listami "Rzeczy do zrobienia przed 18" "Rzeczy do zrobienia przed śmiercią" it...

Pewnie większość z Was spotkała się już z listami "Rzeczy do zrobienia przed 18" "Rzeczy do zrobienia przed śmiercią" itp. Ja 18 lat skończę za 7 miesięcy, więc trochę mało czasu mi zostało. Czemu nie przed śmiercią? Bo nie wiem kiedy umrę, nikt tego nie wie. A nie chcę umrzeć z myślą, że nic nie zrobiłam w życiu. Dlatego 20 lat wydaje mi się optymalne dość :)
Postanowiłam zrobić tą listę, gdyż po pierwsze uznałam, że fajnie sporządzić taką listę i może jak się z kimś nią podzielę to kogoś to też zainspiruje :) A po drugie mam kompletnego doła twórczego już od długiego czasu a czuję presję wstawiania postów, zwłaszcza, że nie było takowego w sobotę. Polecam jeśli ktoś ma totalnego doła jak ja i pisze bloga, albo vloguje to przejrzyjcie internet. Ja tak zawsze robię. Nie szukam tylko pierwszego lepszego tylko po prostu przeglądam, przeglądam i jak nagle powiem przy którymś "O to jest fajne!" to wtedy to robię.
Ale już nie gadam bez sensu.

Lista rzeczy do zrobienia przed 20-stką
  • Zapisać się do wolontariatu w schronisku
 
  • Przeczytać "Lalkę"
 
  •  Pójść na minimum jeszcze jeden koncert
 
  • Poznać nowych ludzi
 
  • Zrobić prawo jazdy

  • Zdać maturę i dostać się na studia jakie chcę
 
  • Wyjechać gdzieś ze znajomymi
 
  • Polecieć gdzieś samolotem
 
  •  Nauczyć się gry na gitarze
 
  • Tańczyć na plaży przy zachodzie słońca
 
  • Z dnia na dzień postanowić, że gdzieś pojadę i to zrobić
 
  • Skoczyć ze spadochronem
 
  • Zrobić sobie mały tatuaż i kolejne dziurki w uszach
 
  • Zarobić swoje pierwsze pieniądze
 
  • Napisać książkę
 
  • Pokonać część swoich lęków
 
  • Być odważna
 
  • Zmienić coś na lepsze
 
  • Wysłać list w butelce
 
  • Puścić lampion w niebo 
 
  • Zrobić zdjęcie, którym zachwycą się ludzie
 
xx
 
Alex

Hej! Dzisiaj pomyślałam, że przyjdę do Was z niekosmetycznymi, ale i kosmetycznymi ulubieńcami. Nie chcę robić tego jakoś miesięczne, bo tr...

Hej!
Dzisiaj pomyślałam, że przyjdę do Was z niekosmetycznymi, ale i kosmetycznymi ulubieńcami. Nie chcę robić tego jakoś miesięczne, bo trzeba się tego bardzo pilnować. Na przykład z kosmetyki niektóre znajduje i są genialne, ale łapię się na tym, że dopiero je kupiłam a jest inny miesiąc.

Ale przejdźmy już do tematu.

Ulubieńcy by Alex


Może zacznę od czegoś co znaczy dla mnie najwięcej, czyli mój album ze zdjęciami jak byłam mała. Oczywiste jest to, że nie pamiętam jaka byłam będą brzdącem. Znam się tylko z opowieści, że tak powiem :) Jakoś te zdjęcia zawsze wywołują uśmiech na mojej twarzy :) Ponoć byłam zabawnym dzieckiem :D To też widać na tych zdjęciach. A teraz trochę taki throwback thursday w środę ;)















Tak to ja jak byłam mała. Nie byłam jakoś mega uroczym dzieckiem :D


Następnym ulubieńcem powiedzmy, że jest to ulubieniec nie z mojej własnej woli, gdyż jest to tran. Tak tran. Oczywiście w kapsułkach, bo syropu chyba bym nie przeżyła :D Jakoś na początku kompletnie nie wierzyłam w tran. Uważałam, że jest bezsensowny. No bo jak jakaś tabletka ma mi pomóc? Jednak od pewnego czasu zauważyłam, że nie wiem czy to przez to, że po prostu z tego wyrosłam, czy właśnie tran mi pomaga, ale praktycznie nie choruję. Zdarza się, że mam jakiś kaszel sporadycznie, ale bardzo szybko z tego wychodzę i nie ma najmniejszego problemu. Ja (jeśli nie zapomnę) to zawsze biorę 1 kapsułkę dziennie od razu po zjedzeniu śniadania. Tak, więc polecam Wam spróbować. Po prostu przetestować :)


Następnymi ulubieńcami są książki. Nie wiem jak wy, ale ja się sama przerażam co się ze mną ostatnimi czasy dzieje, bo ja praktycznie nie czytam książek. Doszłam do wniosku takiego, że przez to, że jestem zawalona szkołą i muszę praktycznie co tydzień czytać inną lekturę to mi się po prostu odechciewa. Nie sprawia mi to przyjemności jaką powinno i jaką kiedyś sprawiało mi czytanie książek. Ale mam jednak Wam  książki do polecenia, które przeczytałam już bardzo dawno temu, ale myślę, że jak coś to nadal są w sklepach :)

Pierwszą z nich jest ta oto książka:


Z góry przepraszam z powyginane rogi, ale ona jest już ze mną bardzo długo i wiele przeszła :) Chciałabym Wam przedstawić 1 część serii Gone, która nazywa się "Niepokój". Ja dostałam bodajże ją na któreś święta od mojej siostry kiedy to jeszcze dużo czytałam. Jest to tak genialna książka według mnie. Strasznie się wciągnęłam. Przeczytałam oczywiście wszystkie części z tej serii i muszę powiedzieć, że zawiodłam się zakończeniem, ale i tak uważam, że cała seria jest świetna. 
Ogólnie cała seria opowiada o tym, że pewnego normalnego dnia, z pewnego miasta znikają wszystkie osoby powyżej 15 roku życia. Zostały same dzieci. Nad miastem pojawia się dziwna bariera, której nie da się przejść, ani obejść. Zaczyna się walka o przetrwanie. Dzieci zaczynają mieć dziwne moce paranormalne. Poza tym w 15 urodziny ktoś staje przed wyborem: zostać w pułapce czy wydostać się stąd.

Kolejną książką jest "Dziewięć żyć Chloe King"


Jest to książka, którą ja osobiście lubię, ale znam też osoby, które mówią, że ta książka jest beznadziejna. Może ja po prostu kocham fantastykę w każdej postaci :) Jest to również dopiero pierwsza część, tym razem trylogii, ale niestety w tym wypadku nie czytałam pozostałych książek, więc nie mogę się wypowiedzieć dokładniej na jej temat. Wiem, jednakże, że jest serial na podstawie tej książki o tym samym tytule, więc warto sprawdzić jeśli ktoś nie jest fanem książek.
Ta książka opowiada o tytułowej Chloe King, która jest normalną nastolatką, a przynajmniej tak jej się zdawało do pewnego momentu. Zaczynają się u niej uwydatniać nadprzyrodzone zdolności. Biega dużo szybciej niż zwykły człowiek i zaczyna ją to niepokoić. Jest też w ogromnym niebezpieczeństwie, gdyż ktoś chce ją zabić za to, że jest inna. Czy umiera, czy przeżywa to chyba wszyscy musimy poczytać :)

Następnym ulubieńcem tym razem kosmetycznym jest korektor z Essence, którego aktualnie używam :)


Wygląda dość niepozornie, ale działa cuda :D Ja mam z natury ogromne cienie pod oczami. Po prostu tak już mam i cokolwiek bym nie robiła to one i tak tam będą. Czasami bardziej fioletowe czasami mniej, ale są. Więc postanowiłam je zacząć zakrywać. Ja jestem ogólnie człowiekiem, który jest kompletnie leniwy, nic mi się nie chce robić i rzadko się maluję, bo wychodzę z założenia, że ktoś prędzej czy później zobaczy mnie bez makijażu ;) Ale no ok, pomyślałam sobie, że chociaż to będę rano robić. No i zrobiłam. I robię do dnia dzisiejszego :)


Oczywiście, że nawet jak go nałożę to jednak widać trochę, ale jednak po nałożeniu to jest niebo i ziemia. Naprawdę nie miałam wcześniej tak dobrego korektora a zwłaszcza, że on nie jest taki drogi. Jest też przede wszystkim matowy, więc nie potrzebuję pudru, żeby go przykryć jeszcze. Jedynie co to jest bardzo śmieszny w dotyku. Jak właśnie taki mus jak to oni nazwali, ale kiedy się wciera w skórę to robi się taki puder jakby. Naprawdę polecam wszystkim go przetestować :)

A teraz nie byłabym sobą, gdybym nie wstawiła paru piosenek, których słucham ostatnio non-stop, bo ja od muzyki się nigdy nie odrywam i praktycznie cały dzień coś sobie podśpiewuję ;) A więc jest to parę takich utworów, które jakoś na mnie wpływają :)

Ania Iwanek & Pati Sokół ft. Piotr Cugowski - Miasto


Ed Sheeran - Lego House


Troye Sivan - WILD


Justin Bieber - What do you mean?


 The Weeknd - Can't Feel My Face


xx 

Alex

P.S. Wszystkie użyte zdjęcia są moje i są objęte prawami autorskimi i nie wolno ich kopiować

Hej, witajcie po tygodniowej przerwie. Nadal nie umiem sobie poradzić ze szkołą i blogiem. Z jednej strony jestem w drugiej klasie liceum i ...

Hej, witajcie po tygodniowej przerwie. Nadal nie umiem sobie poradzić ze szkołą i blogiem. Z jednej strony jestem w drugiej klasie liceum i mam pełno sprawdzianów lub kartkówek, oprócz szkoły jeszcze mam korki z chemii rozszerzonej i matematyki rozszerzonej (jakby co to jestem na humanie) a z drugiej strony mam ten blog i czuję ogromną odpowiedzialność, żeby ciągle wstawiać nowe posty i przede wszystkim żeby były dobre a tak naprawdę ciągle robię coś związanego z nauką, w której idzie mi coraz gorzej. Kiedy mam chwilę wolnego to chcę wtedy odpocząć i nie myślę o blogu, który stał się tak naprawdę moją pasją, bo to serio polubiłam. Lubię pisać nowe posty, choć są one nudne, źle napisane gramatycznie i interpunkcja u mnie leży i kwiczy, ale to naprawdę lubię. Lubię patrzeć jak rosną mi wyświetlenia, bo widzę, że nie tylko moja mama czyta mojego bloga :D


Piszę ogólnie ten post, bo wiem, że dużo osób ma tak jak ja. Naprawdę podziwiam osoby, które są świetne w szkole i co 2 dni dodają posta na bloga. Jak oni sobie dają radę?? Ja na poniedziałek mam 2 kartkówki (z czego jedną poprawkową, bo oblałam ją całkowicie) i odpowiedź ustną, we wtorek sprawdzian z polskiego a w czwartek sprawdzian z historii. A i jeszcze jutro muszę napisać sprawdzian z chemii a za tydzień kolejny :) I jeszcze muszę matematykę odrobić i przeczytać lekturę, której przeczytałam dopiero 3 strony. I wtedy zadaję sobie pytanie: "Po co ja to w ogóle robię? Jaki jest tego sens? Przecież ja się tylko zamęczę" To prawda. To nie ma większego sensu. Oceny w szkole wcale nie są miernikiem naszej wiedzy. I właśnie przez to powinniśmy poszukać czgoś co sprawia nam przyjemność. Poszukać własnego szczęścia.


Ja zaczynam trochę zmieniać swoje nastawienie. Szkoła nie jest najważniejsza. Matura jest ale sama szkoła niezbyt. Nie daje nam szczęścia. Natomiast daje nam sporo stresu i strachu. Co więc zrobić aby poczuć się lepiej? Znajdź pasję. Znajdź coś co lubisz robić. Coś co jak to będziesz robić to wyłączysz myślenie i porwą cię twoje emocje. Ja mam tak ze śpiewaniem. Nie obchodzi mnie nic dookoła. Tylko muzyka. To trochę taka terapia dla mózgu. Znaleźć szczęście nie jest łatwo. Wręcz przeciwnie, ale nie jest nieosiągalne. Otocz się osobami, które wywołują uśmiech na twojej twarzy i zapomnij o wszystkim co sprawia, że czujesz się źle, że czujesz się gorszy.

Znajdź trochę szczęścia

xx 
Alex

P.S. Zdjęcia są moje i objęte są prawami autorskimi

W sumie aż się zdziwiłam, że nie miałam jeszcze o tym posta żadnego. Pewnie wiele razy to mówiłam, ale fotografia to jest jedna z moich pasj...

W sumie aż się zdziwiłam, że nie miałam jeszcze o tym posta żadnego. Pewnie wiele razy to mówiłam, ale fotografia to jest jedna z moich pasji i to pasji, która nawet nie najgorzej mi wychodzi :)

Fotografować zaczęłam w sumie już parę lat temu. Oczywiście najpierw zaczęło się od zwykłego aparatu w telefonie. Do wszystkiego właściwie popchnęła mnie mama, która pewnego razu na działce powiedziała mi, żebym porobiła zdjęcia kwiatkom. Pierwsze co pomyślałam w tamtym momencie to "Ok, ale po co??". Uznałam, że takie zdjęcia będą zwyczajnie nudne. Przecież w internecie jest tyle tego wszystkiego, że można przebierać i wybierać. No ale ok, poszłam. Zaczęłam próbować jakoś robić te zdjęcia. Próbowałam różnych kątów i w ogóle. Zdjęcia oczywiście były mocno średnie (czyli mało co się zmieniło :D ), ale były. I były na dodatek moje. I tak to się zaczęło.

Obecnie od jakiś 2 miesięcy jestem w posiadaniu Nikona Coolpix L840. Robi on bardzo fajne zdjęcia. Genialne przybliżenia. Jak zobaczyłam zdjęcia na największym przybliżeniu to zrobiłam tylko takie wow. Jednak to jeszcze nie jest to co bym chciała mieć w przyszłości. Marzy mi się taka mega wypasiona lustrzanka (pewnie Canona) z wymiennymi obiektywami i w ogóle. Ale niestety trzeba mieć na to sporo kasy, więc sobie będę musiała na to baaaardzo długo poczekać.

W moim związku z fotografią przeszkadza właściwie jedna rzecz. Moje usiłowanie bycia perfekcyjnym we wszystkim. Ja mogę powiedzieć tak mniej więcej na 300 moich zrobionych zdjęć, że jedno jest ładne, kiedy inni zachwalają co drugie zdjęcie. To jest właśnie minusem wysokiego krytycyzmu co do siebie ;)

Ja teraz Wam trochę przybliżę moje prace, ale jakbyście chcieli więcej to mam stronę na facebook'u "Oczami Alex", na której zamieszczam zdjęcia. Odnośnik jest pod moim opisem. Powinien być to fanpage bloga, ale z racji tego, że uważam, że bez sensu go na razie robić, bo nie ma dla kogo to postanowiłam dać odnośnik właśnie na moją stronę. Tam też możemy umówić się na sesję jakby ktoś chciał i mieszkał w Białymstoku lub okolicach :)

Oczywiście chyba nie muszę przypominać o prawach autorskich zdjęć i ich kopiowanie jest nielegalne i ja umiem rozpoznać swoje zdjęcia, więc kopiowanie jest bez sensu ;)

A teraz zapraszam i mam nadzieję, że się Wam spodoba :)













A i chcę zaznaczyć, że ja praktycznie nie przerabiam zdjęć. Wszystkie zdjęcia są w oryginale tak jak ja je widziałam :)

xx

Alex

Łączna liczba wyświetleń

Obsługiwane przez usługę Blogger.