Coś mi nie idzie prowadzenie tego bloga. Ciężko znaleźć na wszystko czas i chęć. Nie chcę robić postów na przymus, bo to nie jest ciekawe do...

Coś mi nie idzie prowadzenie tego bloga. Ciężko znaleźć na wszystko czas i chęć. Nie chcę robić postów na przymus, bo to nie jest ciekawe do czytania a tym bardziej do robienia.

Ale dzisiaj naprawdę mam ochotę na napisanie jakiegoś posta, więc skoro święta już minęły to nie napiszę już raczej żadnego posta świątecznego (chyba, że podzielę się z Wami tym co dostałam na święta, bo może ktoś nie będzie wiedział komu coś kupić na prezent w przyszłości to może jakoś to pomoże), więc postanowiłam sporządzić taką listę z postanowieniami noworocznymi.

Każdy z nas chyba przynajmniej raz w życiu wykonywał coś podobnego i mówmy uczciwie, że nikomu nie udaje się wytrzymać z tymi postanowieniami, aczkolwiek ja mam w tym roku jakieś dobre przeczucie dotyczące następnego roku, więc takie postanowienia to niegłupi pomysł.

Może na początku nakreślę moją sytuację. Jestem w 2 klasie liceum, mam 17 lat. W przyszłym roku czeka mnie 3 klasa liceum (maturalna ;( ) i moja 18-stka :D


Lista postanowień na rok 2016

1. Chciałabym być choć trochę odważniejsza w przyszłym roku

2. Nie doprowadzić się do otyłości ;D (to że schudnę raczej nie wyjdzie)

3. Zapiszę się do wolontariatu

4. Chcę przestać myśleć o przeszłości

5. Zacznę dbać o siebie a nie o wszystkich dookoła

6. Zrobię "słoik szczęścia"

7. Nie wypiję alkoholu do 8 maja (moich 18 urodzin)

8. Chciałabym regularnie prowadzić bloga


Pewnie parę jeszcze postanowień się znajdzie, ale nie są one do upublicznienia :D Najważniejsze jest to, żeby być szczęśliwym i żyć pełnią życia.


xx


Alex

Cześć Wam wszystkich. Święta zbliżają się do nas wielkimi krokami, więc jako pierwszy taki świąteczny post postanowiłam na luzie, bez większ...

Cześć Wam wszystkich. Święta zbliżają się do nas wielkimi krokami, więc jako pierwszy taki świąteczny post postanowiłam na luzie, bez większego przygotowania, zrobić Christmas Tag, który przed dosłownie sekundą zobaczyłam na youtubie :)

  • Wolisz w święta chodzić w piżamie, czy elegancko się ubrać?

Ja szczerze powiedziawszy jako chyba jedna z niewielu nie lubię chodzić cały dzień w piżamie. Czuję się wtedy dość dziwnie. Zawsze się ubiorę jakoś byle jak, ale nie w piżamę. W święta staram się ubierać ładniej aczkolwiek w drugi dzień świąt już mam trochę wywalone :D

  •  Gdybyś mogła w tym roku kupić prezent tylko jednej osobie, kto by to był? 

Hmm... strasznie ciężkie pytanie. Mam trochę osób dla, których mogłabym coś kupić na święta i nie umiem wybrać jednej osoby. To tak jakby zapytać matkę, które dziecko kocha najbardziej :D Pewnie ten prezent dałabym sama sobie, żeby nikogo nie faworyzować :D


  •  Czy prezenty otwierasz rano czy wieczorem w Wigilię? 

Zawsze otwieram wieczorem po skończonej Wigilii, wtedy jeszcze jest taka atmosfera przyjemna i czuję takie podekscytowanie. W tym roku jednakże moja tradycja ulegnie zmianie ;)

  •   Czy kiedykolwiek zrobiłaś domek z piernika? 

Nie, aczkolwiek zawsze chciałam zrobić! To wygląda tak idealnie w nastroju świątecznym. Choć pewnie, albo by mi nie wyszedł, albo byłoby mi szkoda później go zjeść :D



  •  Co lubisz robić podczas przerwy świątecznej?

Jeść! :D Hahah A tak na serio to lubię spotykać się z rodziną, oglądać świąteczne filmy, śpiewać świąteczne piosenki, spotykać się ze znajomymi, robić zdjęcia i w sumie relaksować się i cieszyć się z tego jedynego czasu w roku :)

  •  Ulubiona świąteczna potrawa?

Ja za świątecznymi potrawami aż tak nie szaleję. U mnie w domu jest sama ryba praktycznie tylko w 50 innych wersjach. Najbardziej jednak chyba smakuje mi z takich typowych świątecznych potraw to ryba faszerowana w galarecie i rolada z kurczaka, ale takimi mniej typowymi potrawami, które u mnie są bądź u moich dziadków na święta to sałatka warzywna, tatar, chrzan i przeróżne ciasta :)


  •  Twój ulubiony film świąteczny? 

Zdecydowanie "Grinch świąt nie będzie" i "Opowieść Wigilijna" to mogę tak ciągle oglądać. Jest jeszcze też klasyk, który zawsze idzie w przerwie świątecznej, czyli "Vinci" i choć to nie jest film świąteczny to i tak go kocham i zawsze idzie w święta :)

  •  Makowiec czy sernik? 

To jest w sumie ciężkie pytanie, bo lubię i to i to. Aczkolwiek wybiorę sernik, bo tam mak nie zostaje w zębach :)


  •  Czy kiedykolwiek ulepiłaś bałwana?

Oczywiście, że tak! Mam park obok domu. Tata mnie zawsze zabierał do parku jak byłam mała i robiliśmy bałwana i  zjeżdżaliśmy na sankach :)

  •  Co wolisz - Wigilię czy pierwszy dzień Świąt? 

To zależy. Wigilię lubię, bo są wtedy prezenty, ale nie lubię dlatego, bo nie lubię składać życzeń ludziom i się dzielić ze wszystkimi opłatkiem, więc chyba wolę pierwszy dzień świąt :)

  •   Białe czy kolorowe lampki choinkowe? 

Ja w domu zawsze od wieków miałam kolorowe światełka, ale na zdjęciach lepiej wychodzą białe i chyba też trochę lepiej wyglądają. Dlatego jak będę mieć własny dom i będę mieć swoją pierwszą choinkę to kupię białe lampki :)



+

Świąteczna playlista













Miłego dnia 

xx

Alex

Długo mnie tu nie było chyba. Już prawie miesiąc. Dzisiaj dość taki osobisty post, gdyż opowiem co się tam u mnie działo i co zamierzam robi...

Długo mnie tu nie było chyba. Już prawie miesiąc. Dzisiaj dość taki osobisty post, gdyż opowiem co się tam u mnie działo i co zamierzam robić w przyszłości a w tle jeśli ktoś nie chce czytać tego co piszę to będę wklejać zdjęcia, które zrobiłam :)

Zaczynając, to listopad był miesiącem bardzo ciężkim dla mnie. Nie wiem czy już o tym wspominałam na tym blogu, ale ja chodzę obecnie do 2 klasy liceum do klasy humanistycznej, ale typową humanistką nie jestem. Jak ja to zawsze mówię, jestem humanistką z dawnego tego pojęcia znaczenia. Jestem ze wszystkiego dość tak samo dobra, nic nie sprawia mi dużo kłopotu i w niczym nie jestem jakaś tragiczna. Przez to właśnie miałam problem z wyborem klasy. Poszłam na humana, bo chciałam iść na prawo. Pod koniec pierwszej klasy już byłam bliska przeniesienia się do innej klasy. Myślałam wtedy konkretnie o mat-geo, ale moi rodzice powiedzieli, że jak chcę to mogę chodzić na korki z matmy.


Pomyślałam, że nie chcę sobie zamykać żadnej drogi, więc zdecydowałam się na te korki i na nie przeniosłam się do tamtej klasy. W wakacje moja siostra zaproponowała mi, że może mi udzielać korepetycji z chemii jeśli chce. Z racji, że chemię lubię, a nie wiem gdzie pójdę na studia, zgodziłam się. I tak załatwiłam sobie korki z 2 przedmiotów, oczywiście rozszerzonych. I tak uczyłam się przez 2 miesiące, aż miałam dość. Byłam wiecznie zmęczona, na nic nie miałam czasu, ale przede wszystkim ja już nie miałam chęci. Kiedy myślałam o nauce mój mózg od razu się buntował. Nie mogłam się uczyć, nie mogłam się skupić, byłam cały czas rozdrażniona, cały czas się stresowałam, mało jadłam i złapałam trochę jedynek w szkole.


Zaniedbałam kompletnie wszystko: bloga, moją stronę ze zdjęciami, naukę, czytanie książek, nawet znajomych. W połowie listopada postanowiłam wziąć się w garść i znaleźć w sobie odwagę i się przenieść do innej klasy tam gdzie będzie mi łatwiej. Pomyślałam o klasie przyrodniczej, czyli mat-chem-biol. Przez kolejne tygodnie załatwiłam wszystko, załatwiłam przeniesienie się. Z dnia na dzień dyrektor powiedział, żebym się przeniosła i tak zrobiłam, ale nie wyszło mi to na dobre. W ciągu 1 tygodnia przez sam stres schudłam 2 kg. Nie dałam rady nic jeść, bo miałam zwyczajny wstręt do jedzenia. Kolejne dni też nie były za ciekawe. Przeniosłam się w czwartek. To był najgorszy dzień w moim życiu.
Po pierwszym dniu chciałam od razu wrócić, bo miałam taką możliwość. Dyrektor dał mi możliwość powrotu w ciągu 2 tygodni bez żadnych konsekwencji ani nic. Pomyślałam oczywiście, ze no pierwszy dzień jest zawsze zły i muszę trochę jeszcze pobyć i zobaczyć co i jak. Okazało się, że nie tylko sam fakt przeniesienia się mi nie przypadł do gustu, ale także nauczyciele okazali się krótko mówiąc tragiczni. Ja chcę zdawać na maturze matmę i chemię, biologia była jako taki dodatek, bo w sumie lubię biologię, no ale niestety z panią uczącą tego przedmiotu to się nie polubiłyśmy. Tak cisnęła, że ja ucząc się do biologii wykonywałam tyle pracy ile wykonywałam na humanie robiąc jeszcze korki z 2 przedmiotów. Chemia okazała się beznadziejna, bo nauczycielka znalazła się chyba ogólnie na nie swoim miejscu, gdyż nie to, że nie umiała uczyć, ona nie uczyła w ogóle. Z moją siostrą nauczyłam się milion razy więcej i lepiej niż z tą babką oni mieli. Jedynie matematyka to był miły punkt w tym wszystkim, bo pani była bardzo dobra.


Niestety moja psychika była na wyczerpaniu. Może nie było gorzej niż wcześniej, ale nadal było źle. Nic się nie zmieniło, a pojawiły się nowe utrudnienia. Po prawie tygodniu wróciłam to swojej starej klasy. Niektórzy mogą uznać, że stchórzyłam, ale ja wcale tego nie zrobiłam. Ja po prostu przyznałam,  że sobie z czymś nie radzę. Tchórzy i poddaje się ktoś, kto nie chce się do tego przyznać. W czymś jesteśmy dobrzy, ale jest coś z czymś sobie nie radzimy i wymaga odwagi przyznanie się do tego. Był to dość dobry test też na znajomych, gdyż większość cieszyła się, że wracam, ale nie wszyscy, byli też ci którzy mówili, że głupio zrobiłam, że się poddałam i że nawet nie spróbowałam i że będę żałować. Tylko, że do tej pory jakoś nie żałuję. Dużo się w sumie nauczyłam. Przede wszystkim tego, żeby doceniać to co mam i ustalić swoje priorytety. W tym wypadku moja psychika była dla mnie priorytetem. Dużo mniej narzekam też na wszystko i widzę rzeczy, których wcześniej nie widziałam. Jestem teraz lepiej zorganizowana, mam swój harmonogram i w  miarę się do niego stosuję :)


Morał z tego wszystkiego płynie taki: jak chcesz coś zrobić to to zrób i nie patrz na to co myślą inni. Jeśli ci to nie wyjdzie to się nie przejmuj. Ma prawo nie wyjść. Nie jesteś idealny i to cię czyni wyjątkowym.

A co do spraw bloga, to powoli będę wracać. Nie wiem jeszcze na ile to będzie regularnie, ale na pewno nie będzie to 1 post na miesiąc :D Niedługo święta, więc może szykować się coś świątecznego :) Stęskniłam się za tym i nigdy nie zamierzam zrezygnować z tego co sprawia mi przyjemność.

Życzę Wam miłych Mikołajek :)

xx

Alex

P.S. Wszystkie zdjęcia są moją własnością, objęte są więc prawami autorskimi i nie wolno ich kopiować.

Łączna liczba wyświetleń

Obsługiwane przez usługę Blogger.